środa, 14 września 2016

To był bardzo ciężki rok.Za nami wiele trudnych decyzji,dużo zmian,sporo niewiadomych.Powoli wszystko wraca do normy i wygląda na to,że to były słuszne decyzje i pozytywne zmiany.
Sporo się nauczyłam przez ten rok.Widzę jak wiele udało się nam osiągnąć dzięki oszczędnemu życiu,jak zmienił się nasz sposób myślenia,o ile jest nam teraz łatwiej.Udało nam się spłacić nasz największy dług,dzięki czemu jesteśmy 400zł do przodu miesięcznie.Do pełnej wolności jeszcze daleko-w najgorszym przypadku 1,5 roku,ale widzimy światełko w tunelu:)
Wrzesień,jak co roku,jest finansowo ciężki.Córka jest w 6 klasie,więc nie mamy darmowych podręczników a pakiet nowych z ćwiczeniami to prawie 600 złotych.Straszne.Tym bardziej,że dzieci rok młodsze podręczniki dostaną,więc po młodej nie będzie można sprzedać.Wiedziałam,że książki będą sporym problemem dla budżetu domowego i od jakiegoś czasu odkładałam pieniądze,ale przyznam,że nie spodziewałam się AŻ takiej sumy.Więc to co się udało dostać(niewiele)kupiliśmy w skupach książek używanych.Na szczęście w tym wieku już nie liczy się licencyjny nadruk na kredkach:)
Do kosztów książek dochodzą jeszcze inne koszty: ubezpieczenie,komitet,rada rodziców,papier do sprawdzianów,szczoteczki.No i koszty w przedszkolu Młodego:książki,materiały,rada rodziców,opłaty.Naprawdę trzeba mieć sporo pieniędzy,żeby to wszystko ogarnąć.
Większość już opłaciłam,to,na co nie starczyło pieniędzy,przeniosłam na październik(uwzględniając w budżecie).
Największym moim sukcesem ostatniego roku jest to,że nauczyłam się mówić o pieniądzach.Przekonałam się że ludzie są życzliwi i wiele ułatwiają,kiedy wiedzą jaka jest nasza sytuacja finansowa.Wtedy razem szukamy najlepszego rozwiązania.Dzięki tym rozmowom dowiedziałam się jak odzyskać pieniądze z ubezpieczenia kredytu(prawie 500zł),że ledwie,ale jednak mieścimy się w kryterium dochodowym i dzięki temu dzieciaki dostały darmowe obiady w swoich placówkach(razem prawie 200zł).
Otworzyłam się na ludzi.Tak jest lepiej,łatwiej.Wiem,że ja mogę komuś pomóc-oddając młodej mamie wózek po dziecku dostałam prawie 10 kilo śliwek węgierek w podziękowaniu.Obie byłyśmy bardzo zadowolone:)Po rozmowie ze znajomym dowiedziałam się że jego sąsiad odda jabłka za uprzątnięcie.Dopadła go klęska urodzaju a nie może się schylać ze względu na kręgosłup.W zaprzyjaźnionym warzywniaku w poniedziałek po południu(we wtorek jest dostawa) mogę kupić warzywa i owoce za 30% ceny.Mogę mnożyć przykłady.Trzeba tylko rozmawiać:)
Zmieniłam również sposób odżywiania rodziny,ale to temat na osobny post.
Mam szczera nadzieję,że będę teraz częściej tu zaglądać.Jestem na etapie pakowania do słoików wszystkiego co się da,więc może podzielę się  swoimi ulubionymi przepisami:)
Wspaniałego dnia Wam życzę:)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz