czwartek, 31 sierpnia 2017

Czy to tylko ja mam takie szczęście,czy we wszystkich sklepach nagle zaczęli oszukiwać?Słowo daję,z każdym produktem biegnę do czytnika,bo 50% cen w moich zakupach się nie zgadza.Do tej pory miałam przypadki różnicy w cenie,ale sporadycznie.Wracałam do kasy z paragonem,dostawałam zwrot i po sprawie(zawsze wracam-nawet jeśli to jest 40 gr-to jest MOJE 40 groszy i nie widzę powodu żeby je ot tak oddać)Od jakiegoś czasu takie akcje to codzienność.Przykład:obiecałam dzieciom mentosy.Cena na półce promocyjna-1,25.Po zapłaceniu okazuje się ze 2,49.Przychodzi kierownik,oddaje pieniądze,ja nie robię afery,bo może skończyła się promocja,nie zdążyli zmienić ceny na półce.Za kilka dni znów jestem w biedronce,cena na półce-1,25,z ciekawości sprawdzam na czytniku-2,49.Ile osób w tym czasie kupiło te nieszczęsne mentosy przy dużych zakupach i nie sprawdziło paragonu lub uznali, że nie będą wracać z tak mała kwotą?
Podałam jako przykład Biedronkę,bo to mną najbardziej wstrząsnęło,do tej pory nie miałam tam tego typu problemów.Ale to naprawdę coraz bardziej powszechna praktyka.Tylko zakupy dłużej trwają,bo zanim posprawdzam te wszystkie produkty to trochę czasu mija.

poniedziałek, 7 sierpnia 2017

Tygodniowy jadłospis

Od kilku lat robię jadłospisy,pozwala mi to lepiej gospodarować budżetem domowym.Zakupy robimy tygodniowe(robi mąż-on jest odporny na zasadzki w sklepach,ja przygotowuję listę),półtusze od jakiegoś czasu kupujemy w ubojni,warzywa od rolnika lub w zaprzyjaźnionym warzywniaku.
Bardzo się staram,żebyśmy jedli jak najbardziej zdrowo,nie kupujemy gotowych dań,słodycze sporadycznie.Oczywiście mieszkając w mieście i nie posiadając działki,nie uda mi się zupełnie wykluczyć z diety wszystkich szkodliwych składników,ale próbuję i robię co mogę.
Więc do rzeczy:

Poniedziałek:
śniadanie: kasza manna na mleku,herbata owocowa
II śniadanie:owoce+jogurt(robię sama)
obiad:zupa pomidorowa z makaronem, kasza pęczak,gulasz wieprzowy,mizeria
podwieczorek:warzywa kolorowe+bułka pełnoziarnista(mój wielki sukces-udało mi się przekonać dzieci do ciemnego pieczywa!!!)z masłem
kolacja:kanapki z domowym pasztetem i ogórkiem kiszonym,herbata

Wtorek
śniadanie:placki z owocami,woda z cytryną
II śniadanie:koktajl owocowy+biszkopty
obiad:zupa pomidorowa z wczoraj z ryżem,zapiekanka ziemniaczana
podwieczorek:ciasto z owocami,herbata
kolacja:domowa tortilla z warzywami,herbata

Środa
śniadanie:jajecznica z kiełbasą,bułka pełnoziarnista z masłem
II śniadanie:ciasto z owocami,kakao
obiad:zupa ogórkowa,skrzydełka z kurczaka(z zupy),kasza gryczana,surówka z marchwi,pora i jabłka
podwieczorek:sałatka jarzynowa
kolacja:naleśniki z dżemem cukiniowym,herbata

Czwartek
śniadanie:sałatka jarzynowa z wczoraj+pieczywo,herbata
II śniadanie:sałatka owocowa+jogurt
obiad:zupa ogórkowa z wczoraj,makaron z warzywami,domowy kompot
podwieczorek:kisiel+owoce
kolacja:kanapki z pastą jajeczną

Piątek
śniadanie:kanapki z pastą jajeczną z wczoraj,woda z cytryną i miodem
II śniadanie:owoce,warzywa+jogurt
obiad:zupa czosnkowa z grzankami,ryba w warzywach
podwieczorek:budyń+biszkopty
kolacja:jajko na miękko+pieczywo

Sobota
śniadanie:owsianka
II śniadanie:bounty jaglane z gorzką czekoladą
obiad:krupnik,zrazy wieprzowe,ziemniaki,sałata ze śmietaną
podwieczorek:kanapki z warzywami
kolacja: kluski na parze ze śmietaną

Niedziela
śniadanie:kanapki z domową wędliną i warzywami,herbata owocowa
II śniadanie:owoce,warzywa+jogurt
obiad:krupnik,zrazy z wczoraj,kasza jaglana,pomidory
podwieczorek:ciasto z owocami,kompot
kolacja:przegląd tygodnia(sprawdzam co mam w lodówce i z tego wymyślam kolację)

Tak to wygląda u nas.Przypominam,że jesteśmy rodziną 4-osobową,dwoje dorosłych,nastolatka i przedszkolak.
Może się wydawać,że pół życia spędzam w kuchni  ale nie jest tak.Zwróćcie uwagę,że często jemy potrawy "z wczoraj",sporo potraw nie wymaga więcej niż 15-20 minut w kuchni,wystarczy dobra organizacja.Niedawno robiliśmy badania kontrolne,mąż zawsze był zdrowy jak tur,natomiast wyniki badań moich i dzieci znacznie się poprawiły.Więc sądzę że jesteśmy na dobrej drodze.Warto wspomnieć,że w ciągu dnia wypijamy spore ilości wody i dodatkowo trzy razy w tygodniu każde z nas wypija po pół szklanki świeżego soku z marchwi.


wtorek, 28 marca 2017

Wiosna,wiosna:)

Wracam do życia,bo widzę słońce!Czuję jak cały mój organizm wręcz chłonie te cudowne promienie,chce mi się żyć,pracować i schować do szafy koc-kokon,który ratował mnie tej zimy.Czas wracać do żywych:)
A u nas zakwas:)
Wstawiłam ostatnie jabłka na ocet jabłkowy i zakwas na barszcz czerwony.Zakwas z buraków jest cudownym specyfikiem na wiosenne przesilenie-wystarczy pół szklanki dziennie.
Wiosna się zbliża więc czas na porządki,muszę wygonić zimę z domu,wymienić powietrze.Podzielę się z wami moją listą wiosenno-wielkanocną-może się komuś przyda.
Dom:
-przeglądam szafy i szafki.Pozbywam się rzeczy,których nie potrzebujemy,układam torebki zapachowe(naturalne!!),odkładam do pudeł wszystko czego nie będę potrzebowała w wiosennych i letnich miesiącach.
-z pomocą męża odsuwamy ciężkie sprzęty i meble i sprzątamy za nimi,myjemy szafy  dokładnie-szczególnie na górze,tam gdzie ciężko się dostać.
-omiatamy ściany(ja mam do tego specjalną miotełkę na wysięgniku,ale równie dobrze sprawdzi się zwykła miotła do zamiatania)
-myjemy dokładnie okna(nigdy w mocnym słońcu-będą smugi!)
-namaczamy firanki(torebka proszku do pieczenia pomoże odzyskać biel) i po kilku godzinach pierzemy
-trzepiemy i pierzemy dywany,chodniki,chodniczki
-przy słonecznej pogodzie wietrzymy kołdry, poduszki i koce.Co można-pierzemy lub oddajemy do pralni.
-czyścimy kaloryfery.
-sprawdzam stan świątecznych obrusów.Jeśli jest potrzeba-piorę.Prasowanie i krochmalenie zostawiam na ostatnie dni przed świętami.To taki mój bzik-krochmalę tylko świąteczne obrusy:)
-wstawiam pod prysznic wszystkie kwiaty doniczkowe
Kuchnia:
-nastawiam zakwas na barszcz:)
-zamawiam wiejskie jajka
-robię listę świątecznych potraw i ciast.Spisuję wszystkie potrzebne produkty i dopisuję do cotygodniowych list zakupowych.
-dwa tygodnie przed Wielkanocą robię kruche ciasto i surowe mrożę.Potem wystarczy tylko zetrzeć je na tarce i dodać jabłka albo masę serową
-kiszę kapustę.Wystarczy 3-5 dni(zależy od tego jaki stopień zakiszenia lubimy) i mam zdrową,własną kapustę do bigosu.Potem zakręcam słoiki,wstawiam do lodówki i zużywam do sałatek,kapuśniaku.Polecam
-w zaprzyjaźnionym warzywniaku zamawiam świeży chrzan.Wcale nie tak łatwo dostać dobry tuż przed świętami
-kupuję i mrożę mięso.
-ustalamy podział prac kuchennych.Mój mąż zawsze dostaje zmywanie:)
Dzieci:
-przygotowują ozdoby,malują pisanki,ozdabiają jajka styropianowe.Wieszamy je na długiej tasiemce na ścianie w kuchni-mam jeszcze takie,które córka robiła mając dwa lata(teraz ma 12).
-przeglądamy i segregujemy zabawki,książki,maskotki.Zepsute idą do śmieci,te,którymi się nie bawią ale są w dobrym stanie odkładamy do oddania.
-pieczemy i ozdabiamy ciasteczka
-spisujemy podział obowiązków.Już o tym pisałam,ale napiszę jeszcze raz,bo to ważne:nie wyganiajcie dzieci z kuchni,pozwólcie im brać w tym wszystkim udział.Będą się czuły ważne,będą wiedziały,że jedzenie nie pojawia się samo,że to wszystko wymaga pracy i wysiłku.Nasz najmłodszy w tym roku dostał "przydział" na ścieranie kurzu-dumny jest jak paw i biega ze ścierką codziennie.Wcale nie muszę przypominać.Angażując dzieci w domowe życie tworzycie ich wspomnienia i utrwalacie schematy.
Rodzina:
To najważniejsze.Spędzajcie ze sobą jak najwięcej czasu.Dzieci tak szybko dorastają,coraz mniej będą nas potrzebować.Rozmawiajmy jak najwięcej,dziecięcy świat jest taki piękny,tak fantastycznie potrafią o tym opowiadać.I pamiętajmy o sobie.Doceniajmy siebie nawzajem.A patrząc codziennie w lustro nie zapomnijcie powiedzieć:ale Ty jesteś fajna/fajny!!!.Bo jesteś:) 

piątek, 10 marca 2017

Domowe sposoby-część pierwsza

Pewnie każdy z was ma swoje sposoby na wszystko.Dziś chcę się z wami podzielić moimi pomysłami.

Ocet 
Ocet jest dobry na wszystko:)Nie ma lepszego sposobu na pozbycie się kamienia z czajnika,toalety,umywalki.
-Tam,gdzie trudno się dostać wystarczy położyć ściereczkę namoczoną octem i odczekać jakiś czas-wszystko pięknie schodzi
-Do toalety wlewamy ocet,zamykamy klapę i zostawiamy na noc-cała robota
-Octem również myję okna.Najpierw ciepłą wodą z octem i płynem do naczyń a potem przecieram gazetą namoczoną w occie i poleruję.
-Ocet z wodą do mycia lodówki
-Do czyszczenia butelek-zalewam octem,zostawiam na 15 minut,potem wsypuję około 100 gram ryżu i energicznie wstrząsam.
- Zamiast płynu do płukania-świetnie się sprawdza.Wcale nie czuć octu gdy pranie wyschnie.Jeśli zależy mi na zapachu to dodaję dwie krople olejku zapachowego,ale robię to bardzo rzadko.Suszę pranie na balkonie-uwielbiam zapach wiatru:)

Jeśli potrzebujemy silniejszego środka to polecam:
Ocet z sodą
To najlepsze połączenie na trudne zadania.Papka zrobiona z octu i sody przyda nam się do:
-czyszczenia piekarnika.Rozsmarować i zostawić na jakiś czas-potem zmyć.
-do wyczyszczenia pralki.Raz na kwartał wstawiam cykl prania w najwyższej temperaturze z pustą pralką.Do bębna wsypuję szklankę sody a do pojemnika na proszek szklankę octu.
-do przypalonych garnków.Zasypuję sodą i zalewam octem,zostawiam na noc.
-do czyszczenia fug
-do czyszczenia wanny.
Właściwie możemy tym czyścić wszystko na co nam przyjdzie ochota,blaty kuchenne,kuchenkę gazową.Tanio,ekologicznie,bez sztucznych dodatków.
Polecam i zapraszam na kolejną część

środa, 9 listopada 2016

Gołąbki 

Taką miałam ochotę na gołąbki...Nie umieściłam ich w jadłospisie na ten tydzień,więc miałam dwa wyjścia:
-nie jeść gołąbków w tym tygodniu
-zrobić je jak najtańszym kosztem
Wybrałam wyjście drugie.

Potrzebujemy:
-dużej kapusty białej(ogromnaaaaaa-1,99 za sztukę)
-1/2 kg mięsa mielonego
--szklanka pęczaku
-1/2 kg mięsa z zamrażalnika(resztki rosołowe,mrożone resztki wędlin-wszystko zmielone)
-1/2 kg pieczarek
-2,3 cebule

Pęczak gotujemy w 3  szklankach wody,cebulę i pieczarki smażymy.Mieszamy wszystko z surowym mięsem i resztkami mięsnymi i doprawiamy do smaku.
Liście kapuściane sparzamy we wrzątku i zawijamy w nie nasz farsz.Na spód garnka wylewamy trochę oleju i wykładamy liśćmi kapusty,na to układamy gołąbki,na samą górę znów kładziemy liście kapusty i zalewamy osoloną wodą.Gotujemy do miękkości.

Zostało mi sporo kapusty,więc dziś będę ją kisić:)Tak się złożyło,że cały zapas kiszonej kilka dni temu włożyłam do bigosu,więc trzeba uzupełnić braki:)

piątek, 30 września 2016

Kilka słów o przetworach...

Dlaczego robię,skoro właściwie wszystko można kupić?Po co tracę czas,pieniądze,energię?Nic nie tracę,wszystko zyskuję.Nie będę się rozpisywać o wartościach odżywczych domowych przetworów,bo o tym wie każdy.
Robię przetwory żeby oszczędzić.W sezonie owoce i warzywa są bardzo tanie,jeśli kupimy większą ilość pewnie uda nam się uzyskać rabat.Zimą wyciągamy słoik z sałatką i mamy do obiadu,owoce możemy użyć do ciasta,sok do picia zamiast słodkich napojów ze sklepu.Za ułamek ceny,którą musielibyśmy zapłacić w sklepie za produkt dużo gorszej jakości.
Robię przetwory z lenistwa:)Tak,z lenistwa.Kupujemy dużą ilość warzyw,"zaprzęgam" dzieci i męża do pomocy i bardzo szybko i sprawnie nam to idzie.Gdy pracujemy wszyscy szybko widać efekty i nikt nie zdąży się znudzić.A zimą nie muszę kroić,mieszać,doprawiać.Otwieram słoik i gotowe.
Robię przetwory z miłości.Kocham to robić i kocham swoją rodzinę-wiem co im daję do jedzenia,wiem,że dbam o nasze zdrowie,wiem,że będzie im smakować.Spędzam z nimi czas przy tej pracy,opowiadają o sobie,słuchają co ja chcę im powiedzieć.Uczą się pracy,uczą się pomagać i tworzą wspomnienia-pełne zapachów,smaków i kolorów.Być może za kilkanaście lat będą swoim dzieciom opowiadać o rodzicach tak,jak ja opowiadam teraz.No i dzięki temu mogą spędzić czas z tatą,którego ciągle mają za mało,bo tata dużo pracuje.
A co robię obecnie?Dostałam pigwowca,cudnie pachnie,wspaniale smakuje.Krojenie i czyszczenie z gniazd to koszmar,bo pigwowiec jest bardzo twardy.

Oczyszczone owoce zasypałam cukrem i odstawiłam na dwa dni do lodówki,co jakiś czas mieszałam.Dziś wstawiłam do gotowania i...zapomniałam.Gdy sobie przypomniałam i z obłędem w oczach pobiegłam do kuchni- z soku zrobił się syrop:)
Smak-ambrozja:)Słodko-kwaśny,aromatyczny,cudowny.Nie wiem czy pozostały tam jakiekolwiek witaminy,ale jako przysmak fantastyczne!

Pigwowca można przechowywać w lodówce i wtedy nie trzeba pasteryzowac.Jeśli robimy większą ilość-pasteryzujemy ok 15 minut od zagotowania wody.
Polecam do herbaty z cytryną:)




środa, 14 września 2016

To był bardzo ciężki rok.Za nami wiele trudnych decyzji,dużo zmian,sporo niewiadomych.Powoli wszystko wraca do normy i wygląda na to,że to były słuszne decyzje i pozytywne zmiany.
Sporo się nauczyłam przez ten rok.Widzę jak wiele udało się nam osiągnąć dzięki oszczędnemu życiu,jak zmienił się nasz sposób myślenia,o ile jest nam teraz łatwiej.Udało nam się spłacić nasz największy dług,dzięki czemu jesteśmy 400zł do przodu miesięcznie.Do pełnej wolności jeszcze daleko-w najgorszym przypadku 1,5 roku,ale widzimy światełko w tunelu:)
Wrzesień,jak co roku,jest finansowo ciężki.Córka jest w 6 klasie,więc nie mamy darmowych podręczników a pakiet nowych z ćwiczeniami to prawie 600 złotych.Straszne.Tym bardziej,że dzieci rok młodsze podręczniki dostaną,więc po młodej nie będzie można sprzedać.Wiedziałam,że książki będą sporym problemem dla budżetu domowego i od jakiegoś czasu odkładałam pieniądze,ale przyznam,że nie spodziewałam się AŻ takiej sumy.Więc to co się udało dostać(niewiele)kupiliśmy w skupach książek używanych.Na szczęście w tym wieku już nie liczy się licencyjny nadruk na kredkach:)
Do kosztów książek dochodzą jeszcze inne koszty: ubezpieczenie,komitet,rada rodziców,papier do sprawdzianów,szczoteczki.No i koszty w przedszkolu Młodego:książki,materiały,rada rodziców,opłaty.Naprawdę trzeba mieć sporo pieniędzy,żeby to wszystko ogarnąć.
Większość już opłaciłam,to,na co nie starczyło pieniędzy,przeniosłam na październik(uwzględniając w budżecie).
Największym moim sukcesem ostatniego roku jest to,że nauczyłam się mówić o pieniądzach.Przekonałam się że ludzie są życzliwi i wiele ułatwiają,kiedy wiedzą jaka jest nasza sytuacja finansowa.Wtedy razem szukamy najlepszego rozwiązania.Dzięki tym rozmowom dowiedziałam się jak odzyskać pieniądze z ubezpieczenia kredytu(prawie 500zł),że ledwie,ale jednak mieścimy się w kryterium dochodowym i dzięki temu dzieciaki dostały darmowe obiady w swoich placówkach(razem prawie 200zł).
Otworzyłam się na ludzi.Tak jest lepiej,łatwiej.Wiem,że ja mogę komuś pomóc-oddając młodej mamie wózek po dziecku dostałam prawie 10 kilo śliwek węgierek w podziękowaniu.Obie byłyśmy bardzo zadowolone:)Po rozmowie ze znajomym dowiedziałam się że jego sąsiad odda jabłka za uprzątnięcie.Dopadła go klęska urodzaju a nie może się schylać ze względu na kręgosłup.W zaprzyjaźnionym warzywniaku w poniedziałek po południu(we wtorek jest dostawa) mogę kupić warzywa i owoce za 30% ceny.Mogę mnożyć przykłady.Trzeba tylko rozmawiać:)
Zmieniłam również sposób odżywiania rodziny,ale to temat na osobny post.
Mam szczera nadzieję,że będę teraz częściej tu zaglądać.Jestem na etapie pakowania do słoików wszystkiego co się da,więc może podzielę się  swoimi ulubionymi przepisami:)
Wspaniałego dnia Wam życzę:)