środa, 28 października 2015


Dziś post jesienny:)Dostaliśmy od przyjaciela to:
Cudowne,pachnące,soczyste.Takie naturalne-z plamkami i nawet w kilku trafił się robaczek:)
Ale niestety jakaś bardzo nietrwała odmiana,szybko się psują od środka.Na przetwory trochę ich za mało,ale możliwości jest przecież mnóstwo.Na pierwszy ogień poszły placki z jabłkami.
Do ciasta jak na naleśniki dodajemy starte na tarce jabłka-jabłek powinno być więcej niż ciasta.
Na zdjęciu widać też herbatkę jabłkowo-miętową,zwaną również herbatką resztkową:)Przy każdym obieraniu jabłek ze skórek robię dwie rzeczy.Jeśli mam niedużo jabłek to skórki (oczywiście wcześniej umyte)zalewam wrzątkiem i zostawiam na około 10 minut.Dolewam do naparu z mięty,trochę słodzę i mam domowy,pyszny napój.Ale jeśli skórek mam dużo to je suszę i mam dla dzieci pyszne chipsy jabłkowe:)
Z reszty jabłek zrobiłam ulubione ciasto mojego męża:)


piątek, 16 października 2015

Wspomnienie lata na talerzu


Moje dzieci zgłosiły zapotrzebowanie na naleśniki.Co dziwne, muszą być grube i z mąki pełnoziarnistej.Ciemnego pieczywa nie lubią ale naleśniki muszą być ciemne:)Więc wyciągnęłam z piwnicy ich ulubiony dżem cukiniowy i wiśnie i spełniłam zachciankę.
Dżem cukiniowy to najłatwiejsza rzecz na świecie a wszystkie znane mi dzieci za nim szaleją.Nawet nie wiem skąd wziął się przepis-jest w mojej rodzinie od lat.
Potrzebujemy:
-3kg cukinii
-0,5 kg cukru
-2 galaretki cytrynowe

Cukinie obieramy,wyjmujemy pestki i kroimy w kostkę,zalewamy 0,5 szklanki wody i gotujemy aż zmięknie.Dodajemy cukier i blendujemy na gładką masę.Dodajemy galaretki i mieszamy aż się rozpuszczą.Gorący wlewamy do słoików,dobrze zakręcamy i stawiamy do góry dnem do wystygnięcia.Można zapasteryzować dla pewności,choć ja nigdy tego nie robię.Wiem,że u nas nie zdąży się zepsuć:) 


Młoda życzy sobie polane jogurtem,Młody woli "na sucho".
Kolacja szybka i tania:)Smacznego:)



środa, 14 października 2015

Zimno.Brrrrr
Jesień zawsze była moją ulubioną porą roku.Cudowne kolory liści,brak morderczych upałów,długie wyprawy po ostatnie w roku kolory.No i te wszystkie smaki zamknięte w słoikach:)
W tym roku kalosze czekają w szafce,deszczaki smutno wiszą na wieszakach a dzieci codziennie pytają kiedy ruszamy "na łowy".A za oknem wiatr i zimno.
Czekając na poprawę pogody zabrałam się za robienie szydełkowych koszyków.Jak przystało na posiadaczkę dwójki maluchów mam sporą kolekcję płyt z bajkami i muzyką.Leży to wszystko na półce pod telewizorem i mnie denerwuje.Ceny gotowych koszyków są niesamowite(choć same kosze przepiękne)więc nie bardzo możemy sobie pozwolić na taki wydatek.Więc przeprosiłam się z szydełkiem i działam.Wciągnęła mnie ta praca strasznie i jak tak dalej pójdzie niedługo wszystko w domu będzie opakowane w wełnę:)


niedziela, 11 października 2015


Życie jest dziwne. Daje nam w kość,przeciąga po błocie,nie daje spać...A mimo to jest tak wspaniałe,tak radosne i tak bardzo chcemy się go trzymać.I choć jest ciężko i czasem chce się wyć,to plusów jest zdecydowanie więcej niż minusów.
Mam 35lat,męża,dwoje dzieci.Jesteśmy jedną z tysięcy rodzin na tak zwanym "dorobku"-jeszcze bez własnego domu,z bagażem problemów i doświadczeń.Kochamy się bardzo i właśnie to pozwala nam przetrwać te wszystkie burze i zawirowania.
Jakiś czas temu musieliśmy pozmieniać trochę w naszym wspólnym życiu,trzeba zacisnąć pasa,pooglądać każdą złotówkę przed wydaniem-jednym słowem:musimy oszczędzać.Oczywiście pierwsze co mi przyszło na myśl,to szukać w internecie porad jak to zrobić:)Niewiele się dowiedziałam,choć muszę przyznać że znalazłam kilka bardzo fajnych blogów dzięki temu.I pomyślałam,że może to jest dobry pomysł,żeby założyć bloga w którym będę mogła opisywać tą swoją walkę z codziennością.Kilka miesięcy podejmowałam tą decyzję,nie umiałam sobie wyobrazić siebie w tej roli.Boję się,że nie dorastam do pięt tym wszystkim wspaniałym dziewczynom które piszą wspaniałe blogi.Ale raz kozie śmierć:)No i jestem.
Jak tutaj będzie?Zwyczajnie.Chcę pisać o tym jak my radzimy sobie w trudnej sytuacji,trochę o dzieciach,trochę o kuchni(uwielbiam gotować),trochę marudzenia i trochę szczerej radości,trochę porad i trochę wiary w to że będzie dobrze.No więc zaczynamy:)
Życie jest cudowne