środa, 11 listopada 2015

Idą święta...

Wiem,że jesień w pełni i do świąt jeszcze daleko,jednak już teraz zaczynam przygotowania.Po pierwsze z lenistwa,po drugie-bo taniej.
W sklepach,ku mojemu zdziwieniu,już pojawiły się ozdoby świąteczne.Ja wyciągnęłam nasze z piwnicy,trzeba zobaczyć czy nic się nie zepsuło,co trzeba dorobić,czy działają światełka.Właściwie większość ozdób robię z dziećmi,już mamy plany co w tym roku zrobimy,dostarcza to mnóstwo radości.Polecam:)
Zrobiłam listę potraw świątecznych,rozpisałam na składniki i powiesiłam na lodówce.Przy cotygodniowych zakupach szukam produktów z listy w promocyjnych cenach,kupuję i skreślam z listy.Oczywiście są to produkty,które można długo przechowywać lub zamrozić.Warto teraz kupić mięso,poporcjować i zamrozić.Przed samymi świętami ceny idą w górę a kolejki do stoiska mięsnego są niesamowite.
W tym czasie również zamawiam jajka od zaprzyjaźnionej pani ze wsi-wiem,że w grudniu zapotrzebowanie jest ogromne a ja jestem pierwsza w kolejce:)
Niedługo zabierzemy się do przygotowania kalendarza adwentowego,robię to z dziećmi a wypełniam sama-żeby mieli niespodziankę.W tym samym czasie przygotuję sobie plan prac na grudzień,dzięki czemu nie zapomnę o niczym i wszystko zrobię spokojnie i bez nerwów.
Nie robimy bardzo dużych świąt,będzie tylko najbliższa rodzina.Mieszkamy dosyć daleko od siebie,spotykamy się dwa razy w roku więc święta są dla mnie magicznym czasem.A dzięki wcześniejszym przygotowaniom nie tłoczymy się w kuchni z obłędem w oczach,tylko spokojnie plotkujemy przy robieniu sałatki:)
Polecam również przygotowanie listy prezentów.Teraz jeszcze można coś wybrać na spokojnie,w sklepach już jest "prezentowy" asortyment ale jeszcze ludzie nie kupują-jest co wybrać i jeszcze ceny nie są z kosmosu:)A może część prezentów zrobić w domu?Frajda niesamowita a obdarowany wie,że jest na tyle dla nas ważny, że poświęciliśmy czas żeby robić coś specjalnie dla niego.Można oczywiście zamówić prezenty przez internet-robiąc to teraz mamy pewność,że dostaniemy to na czym nam zależy w odpowiednim czasie.
Najważniejsze jednak jest to abyśmy skupili się na sobie i na rodzinie.Nie przeganiajmy dzieci z kuchni,pozwólmy aby uczestniczyły w przygotowaniach-w ten sposób tworzymy ich wspomnienia i utrwalamy schematy w ich małych główkach.To co zaszczepimy teraz oni przeniosą w swoje dorosłe życie.

A skoro nadal trwa jesień,to taki mały,jesienny akcent:
Rezultat wyprawy do lasu-dużo liści i trochę orzechów.
Dobrego dnia wszystkim życzę:)

poniedziałek, 2 listopada 2015

Chciałabym się pochwalić.Ale  od początku:
Córkę zachwyciło zdjęcie znalezione na jednej ze stron(chyba zszywka,ale głowy nie dam)dywanu zrobionego z włóczki.Postanowiłam spróbować taki jej zrobić.Nie mając pewności co do własnych umiejętności wykorzystałam końcówki włóczek,takie z którymi nie bardzo było co zrobić.Po całym dniu spędzonym przy pomponach,dorobiwszy się potwornego bólu kciuka(od nożyczek),efekt przeszedł wszelkie moje oczekiwania.Mała przeszczęśliwa a ja już zbieram włóczkę,żeby zrobić dywan do sypialni:)
A oto efekt mojej pracy:
Bardzo się ostatnio zaprzyjaźniłam z szydełkiem,drutami i igłą.Nigdy nie pomyślałam,jak wiele można zrobić samemu,jaką to sprawia przyjemność.Jeśli coś mi się podobało-kupowałam,jeśli było za drogie-żałowałam i nie kupowałam ale nie próbowałam robić sama.Odkąd spróbowałam nie umiem przestać:)W mojej głowie ciągle pojawiają się nowe pomysły,nie zawsze udaje mi się osiągnąć efekt jaki sobie wyobraziłam,ale ciągle próbuję.
Zrobiłam też dywanik do przedpokoju i koszyczek w takich samych kolorach.
Bardzo daleko mi do poziomu zaawansowanego,ale jestem z siebie strasznie dumna:) A najważniejsze jest to,że kosztowało mnie to wszystko dosłownie parę groszy:)
Teraz chcę się zabrać za przygotowanie domu do świąt.Już mam parę pomysłów i sama jestem ciekawa co mi z tego wyjdzie.


środa, 28 października 2015


Dziś post jesienny:)Dostaliśmy od przyjaciela to:
Cudowne,pachnące,soczyste.Takie naturalne-z plamkami i nawet w kilku trafił się robaczek:)
Ale niestety jakaś bardzo nietrwała odmiana,szybko się psują od środka.Na przetwory trochę ich za mało,ale możliwości jest przecież mnóstwo.Na pierwszy ogień poszły placki z jabłkami.
Do ciasta jak na naleśniki dodajemy starte na tarce jabłka-jabłek powinno być więcej niż ciasta.
Na zdjęciu widać też herbatkę jabłkowo-miętową,zwaną również herbatką resztkową:)Przy każdym obieraniu jabłek ze skórek robię dwie rzeczy.Jeśli mam niedużo jabłek to skórki (oczywiście wcześniej umyte)zalewam wrzątkiem i zostawiam na około 10 minut.Dolewam do naparu z mięty,trochę słodzę i mam domowy,pyszny napój.Ale jeśli skórek mam dużo to je suszę i mam dla dzieci pyszne chipsy jabłkowe:)
Z reszty jabłek zrobiłam ulubione ciasto mojego męża:)


piątek, 16 października 2015

Wspomnienie lata na talerzu


Moje dzieci zgłosiły zapotrzebowanie na naleśniki.Co dziwne, muszą być grube i z mąki pełnoziarnistej.Ciemnego pieczywa nie lubią ale naleśniki muszą być ciemne:)Więc wyciągnęłam z piwnicy ich ulubiony dżem cukiniowy i wiśnie i spełniłam zachciankę.
Dżem cukiniowy to najłatwiejsza rzecz na świecie a wszystkie znane mi dzieci za nim szaleją.Nawet nie wiem skąd wziął się przepis-jest w mojej rodzinie od lat.
Potrzebujemy:
-3kg cukinii
-0,5 kg cukru
-2 galaretki cytrynowe

Cukinie obieramy,wyjmujemy pestki i kroimy w kostkę,zalewamy 0,5 szklanki wody i gotujemy aż zmięknie.Dodajemy cukier i blendujemy na gładką masę.Dodajemy galaretki i mieszamy aż się rozpuszczą.Gorący wlewamy do słoików,dobrze zakręcamy i stawiamy do góry dnem do wystygnięcia.Można zapasteryzować dla pewności,choć ja nigdy tego nie robię.Wiem,że u nas nie zdąży się zepsuć:) 


Młoda życzy sobie polane jogurtem,Młody woli "na sucho".
Kolacja szybka i tania:)Smacznego:)



środa, 14 października 2015

Zimno.Brrrrr
Jesień zawsze była moją ulubioną porą roku.Cudowne kolory liści,brak morderczych upałów,długie wyprawy po ostatnie w roku kolory.No i te wszystkie smaki zamknięte w słoikach:)
W tym roku kalosze czekają w szafce,deszczaki smutno wiszą na wieszakach a dzieci codziennie pytają kiedy ruszamy "na łowy".A za oknem wiatr i zimno.
Czekając na poprawę pogody zabrałam się za robienie szydełkowych koszyków.Jak przystało na posiadaczkę dwójki maluchów mam sporą kolekcję płyt z bajkami i muzyką.Leży to wszystko na półce pod telewizorem i mnie denerwuje.Ceny gotowych koszyków są niesamowite(choć same kosze przepiękne)więc nie bardzo możemy sobie pozwolić na taki wydatek.Więc przeprosiłam się z szydełkiem i działam.Wciągnęła mnie ta praca strasznie i jak tak dalej pójdzie niedługo wszystko w domu będzie opakowane w wełnę:)


niedziela, 11 października 2015


Życie jest dziwne. Daje nam w kość,przeciąga po błocie,nie daje spać...A mimo to jest tak wspaniałe,tak radosne i tak bardzo chcemy się go trzymać.I choć jest ciężko i czasem chce się wyć,to plusów jest zdecydowanie więcej niż minusów.
Mam 35lat,męża,dwoje dzieci.Jesteśmy jedną z tysięcy rodzin na tak zwanym "dorobku"-jeszcze bez własnego domu,z bagażem problemów i doświadczeń.Kochamy się bardzo i właśnie to pozwala nam przetrwać te wszystkie burze i zawirowania.
Jakiś czas temu musieliśmy pozmieniać trochę w naszym wspólnym życiu,trzeba zacisnąć pasa,pooglądać każdą złotówkę przed wydaniem-jednym słowem:musimy oszczędzać.Oczywiście pierwsze co mi przyszło na myśl,to szukać w internecie porad jak to zrobić:)Niewiele się dowiedziałam,choć muszę przyznać że znalazłam kilka bardzo fajnych blogów dzięki temu.I pomyślałam,że może to jest dobry pomysł,żeby założyć bloga w którym będę mogła opisywać tą swoją walkę z codziennością.Kilka miesięcy podejmowałam tą decyzję,nie umiałam sobie wyobrazić siebie w tej roli.Boję się,że nie dorastam do pięt tym wszystkim wspaniałym dziewczynom które piszą wspaniałe blogi.Ale raz kozie śmierć:)No i jestem.
Jak tutaj będzie?Zwyczajnie.Chcę pisać o tym jak my radzimy sobie w trudnej sytuacji,trochę o dzieciach,trochę o kuchni(uwielbiam gotować),trochę marudzenia i trochę szczerej radości,trochę porad i trochę wiary w to że będzie dobrze.No więc zaczynamy:)
Życie jest cudowne